Menu główne
Jer.31,33-
Dz.15,28-
1Kor.16,1-
Hebr.13,12. Po co? Aby mógł w niej zamieszkać. W świątyni jest ołtarz, z którego nie mają prawa jeść ci, którzy służą przybytkowi (kościołowi, kamieniowi Hebr.13,10). Dlatego, że wszystko co ofiarowane jest w kościołach, budynkach, między kamienie wkładane, wszystko to ofiarowane jest demonom a Pan Jezus nie chce abyśmy mieli społeczność z demonami
1Kor.10,19-
1Kor.10,21 Nie możecie pić kielicha Pana Jezusa i kielicha demonów; nie możecie być uczestnikami stołu Pańskiego i stołu demonów. Jeśli duch Boży wraca do Pana Boga, który dał mu życie (wieczne), to duch zły pozostaje na ziemi, zgodnie z tym co Pan Jezus powiedział
Jan 6,63 Duch Święty ożywia, ciało nic nie pomaga. Obudź się, który śpisz, aby świeciło ci światło ewangelii o Panu Jezusie. Nastał bowiem czas, aby się wszyscy ze snu obudzili do życia wiecznego. Tak właśnie się dzieje, że z tych którzy śpią w prochu ziemi bo należą jeszcze do świata i ą w śmierci, bo są cieleśni, myślą o tym co cielesne, mają obrzędy, kulty, rytuały takie jak: chrzest wodą na ciele, obrzezanie ciała, picie wina, spożywanie opłatka, namaszczanie oliwą, posty, wstrzymywanie się od jedzenia, chodzenie na groby, Pan Jezus obudzi umysły wielu do życia wiecznego.
Gal.6,8 Kto sieje dla ciała z ciała żąć będzie skażenie, a kto sieje dla ducha, z ducha żąć będzie żywot wieczny. Ciało jest prochem i wszystko co go tyczy jest marnością. Jednak wielu tych, którzy śpią jeszcze w ciele, obudzą się i zaczną myśleć, rozumieć, że Pan Bóg jest tylko jeden, że jest Duchem Świętym, że jest nieśmiertelnym Duchem, który przyszedł w ciele ludzkim jako Zbawiciel i oddał życie w ciele. Oni obudzą się do życia wiecznego, bo każdy kto wierzy w Pana Jezusa ma żywot wieczny
Jan5,24, a drudzy usłyszą o tym na hańbę i potępienie, bo i umarłym głoszona była i jest ewangelia
Dan.12,12. Dlatego złe duchy, które opuściły już ciało pozostają na ziemi w skażeniu, więzione w mroku swego umysłu. Ciemność ogarnia ducha (umysł) inaczej świadomość nieumiejętnością gdzie się znajduje, jakie granice są wyznaczone dla niego.
B.T. Ks. Mądr. 17 Ci, którzy mniemali, że się ukryją z grzechami tajemnymi pod ciemną zasłoną zapomnienia pogrążeni zostali w ciemnościach, wielce zatrwożeni i przerażeni zjawami. Bo i chroniąca ich kryjówka nie zabezpieczała przed strachem. Rozlegały się wokół przerażające odgłosy, ukazywały się ponure zjawy o posępnych twarzach (bo jedną z aktywnych cech umysłu jest wyobraźnia, tak iż ze strachu wyolbrzymiamy to czego się boimy nie mogąc zrozumieć). I ani żadna siła ognia nie mogła dać światła, ani jasne płomienie gwiazd nie zdołały rozświetlić owej strasznej nocy i ukazywały się im tylko przeraźliwe ognie samopalne (bo nie ma miejsca na ziemi, gdzie nie ma wojny, strzałów, nalotów, wystrzeliwanych rakiet). A wystraszeni owym nieznanym zjawiskiem (bo nie wszystkie duchy znają bombardowania, czy strzały np. gdy żyły w ciele, gdy nie było żelaznej broni czy fajerwerków) za gorsze brali to, na co patrzyli. Zawiodły kłamliwe sztuczki czarnoksięstwa, spadła haniebna kara za przechwalanie się mądrością. Ci (duszpasterze, psychiatrzy, psycholodzy), którzy przyrzekali ducha schorzałego uwolnić od strachów i niepokojów sami chorowali na strach wart śmiechu. Bo nawet, gdy nic przeraźliwego ich nie straszyło, przerażeni tupotem bydląt i syczeniem gadów zamierali ze strachu, nie chcąc nawet spojrzeć w powietrze, którego z żadnej strony nie można uniknąć (gdyż są na powierzchni ziemi). Tchórzliwa bowiem jest nieprawość (duch nieprawy) gdy sama się potępia i zawsze przymnaża trudności dręczona sumieniem. Bo strach to nic innego jak zdradziecka odmowa pomocy ze strony rozumowania, a im mniejsze jest wewnątrz oczekiwanie pomocy, tym bardziej wyolbrzymia nieznaną, dręczącą przyczynę. A ich w tę noc rzeczywiście bezwładną i z czeluści bezwładnej otchłani, wypełzłą uśpionych snem zwyczajnym raz trapiły zjawy straszliwe, to znów upadek na duchu obezwładniał, padł bowiem na nich strach nagły i niespodziewany. I tak padał każdy, gdzie się kto znajdował i był więziony, zamknięty w więzieniu bez krat. Czy to był rolnik, czy pasterz, czy robotnik pracujący na pustkowiu zaskoczony (śmiercią ciała) ulegał nieodpartej konieczności, wszystkich ich skrępował jeden łańcuch mroku. I czy to wiatr świszczący, czy wdzięczny śpiew ptaków wśród gęstych gałęzi, szum wody wartko płynącej, czy potężny łoskot spadających skał, niedostrzeżony bieg brykających zwierząt, groźny ryk bestii straszliwych, czy echo odbijające się od górskich rozpadlin obezwładniały ich napełniając strachem. Cały bowiem świat był zalany światłem i oddawał się pracy bez przeszkody; tylko nad nimi uciążliwa noc się rozpostarła, obraz mroków, które miały ich ogarnąć a sami byli dla siebie większym ciężarem niż ciemność.
1Kor.15,50 Bo to co skażone nie może odziedziczyć tego co nieskażone. My mamy być czyści i uświęceni, taka jest bowiem wola Boża. Tak powiedział Pan Jezus z nieba do Pawła:
Dz. 26,18 Powołałem cię, aby otworzyć ich oczy, odwrócić od ciemności (śmierci) do Światłości (życia) i od władzy szatana do Boga, aby dostąpili odpuszczenia grzechów i przez wiarę we mnie współudziału z uświęconymi.
strona 1 -
strona 16 -
strona 30 -
strona 44 -